7/08/2009

Energetyczna doktryna Obamy: Iran może wytwarzać energię jądrową; my nie

"Będziemy popierać prawo Iranu do pokojowej energii jądrowej", powiedział Prezydent w Pradze 5 kwietnia, 2009. W swoim przemówieniu w Kairze do "muzułmańskiego świata", 4 czerwca, zadeklarował: "Każdy naród - wliczając Iran - powinien mieć prawo do dostępu do pokojowej energii jądrowej".

Z wyjątkiem Ameryki.

Barack Obama od dawna nie ma entuzjazmu do energii jądrowej. W swojej kampanii w Iowa, 30.12.2007, przyznał: "Na wstępie powiem, że energia jądrowa nie jest optymalna, nie jestem więc orędownikiem energii jądrowej". Powiedział, "To prawda, że Illinois jest stanem, który ma najwięcej elektrowni jądrowych w kraju i przez to zwracam uwagę na bezpieczeństwo, gdyż mam dwie córki, które mieszkają w tym stanie... Nie sądzę, że jest to najlepsze rozwiązanie. O wiele bardziej interesuje mnie energia słoneczna, wiatry i paliwo biologiczne oraz strategie alternatywnych paliw".

Wiatr jest lekarstwem Obamy. 22 kwietnia 2009 twierdził: "Oszacowuje się, że jeżeli w pełni wykorzystamy energię wietrzną na lądzie i wybrzeżach, do 2030 roku wiatr może wytworzyć 20% naszej elektryczności i stworzy ćwierć miliona miejsc pracy... Każdy tu wygrywa: jest to dobre dla środowiska; jest to wspaniałe dla ekonomii".

Błąd.

Jednym z powodów, dla których ropa i węgiel się tak dobrze sprawdzają jako źródła energii, jest to, że energetyczne przedsiębiorstwa mogą kontrolować ich zużycie, żeby zaspokoić zapotrzebowanie w rzeczywistym czasie. Energia musi być zużywana, gdy jest wytwarzana. Jeśli zabraknie więcej niż 5%, mogą wystąpić przerwy w dostawie. Jeśli jest jej za dużo o 5%, może zniszczyć urządzenia.

Wiatry i słonce są kapryśne. Nawet gdyby zdarzył się cud i wietrzna energia płynęła nieustannie, nasza sieć nie może przenosić elektryczności dalej niż 300 mil bez nadmiernych strat. Jedynym sposobem redukcji strat jest nowa sieć, której koszt przekroczyłby $1 trylion.

Dania obecnie żałuje, że korzysta z takiej energii. Dania właściwie zużywa 50% więcej elektryczności wyprodukowanej przy użyciu węgla, żeby pokryć niepewną moc wiatru. Zanieczyszczenie wzrosło o 36%. A ostatnie badania wykazały, że na każde stanowisko pracy związane z energią wiatru przypada 2,2 straconych stanowisk. Duńczycy mają najwyższe rachunki za elektryczność w Europie, Aase Madsen, członek parlamentu, nazwał wiatr "okropnie drogą katastrofą".

Nic dziwnego, że Europa coraz bardziej skłania się ku energii jądrowej. Funt uranu daje 2 miliony razy więcej energii niż funt węgla. Można zaopatrzyć w elektryczność przez tydzień całe miasto uranem, który można trzymać w jednej dłoni.

Dla porównania, żeby uzyskać tę samą energię, potrzeba linii 5-megawatowych turbin o długości 110 mil.

Energia jądrowa jest najbezpieczniejszą, najtańszą i najefektywniejszą znaną energią. Europa Wschodnia i Francja dawno już zdały sobie z tego sprawę. Jak pokazuje wykres, teraz dochodzi Europa Zachodnia, Chiny, Indie i Japonia.

Jaki jest cel Obamy w połowie XXI wieku? Zmniejszenie zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla o 80%. Jak powiedział w Iowa: "za każde zanieczyszczenie i wyemitowany zielony gaz będziemy was obciążać".

Prezydent ma zamiar utopić nas w podatkach i wysokich rachunkach za energię. Wracamy do epoki kamiennej, a jednocześnie Obama daje zielone światło muzułmańsko-faszystowskim reżimom z epoki kamiennej, jeśli chodzi o energię jądrową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz