Nie martw się, podatki nie pójdą w górę. Tak ciągle twierdzi Barack Obama. Poczekaj... powiedział jedynie o ok. 95% Amerykanów, którzy nie są „na szczycie”. Zawsze planował wyciągnąć jak najwięcej od ludzi,którzy kupują większość dóbr, zatrudniają większość ludzi i już płacą najwyższe podatki.
To, czego teraz dowiedzieliśmy się, jest tym, w co wierzyliśmy, że nadejdzie. Masowa interwencja rządu w prywatne życie Amerykanów ma swoją cenę. Jest to cena, za którą my wszyscy zapłacimy.
Spójrzmy najpierw, kto naprawdę płaci podatki. W 2007 r. 1% podatników płaciło ponad 40% całkowitych federalnych podatków dochodowych. Z drugiej strony, 95% podatników o niższych dochodach płaciło 39% podatków. 1% są to ci, którzy zarabiają ponad $410.000 rocznie i jest ich 1,4 miliona podatników. 134 miliony podatników stanowią 95%.
Liberałowie uwielbiają mówić, że obcięcie podatków przez Busha było tylko dla bogatych. Zapominają, że WSZYSTKIE podatki zostały obniżone... o najwyższych procent dla zarabiających najmniej.
W 2000 r. 1% najwięcej zarabiających płacił 38% podatku od dochodu, a 95% mniej zarabiających – 44%. Po obcięciu podatków, podatek dla 1% najwięcej zarabiających wzrósł o 2%, podczas gdy dla 95% - zmniejszył się o 5%.
Obama chce podwyższyć podatki tym, którzy zarabiają ponad $250.000 rocznie. Chce poczekać na wygaśnięcie obcięcia podatku przez Busha, następnie podnieść podatek z 35% do ponad 39%. Amerykanie powinni być oburzeni faktem, że ktoś płaci 1/3 swego dochodu rządowi, ale nie są, gdyż wielu ludzi OCZEKUJE czegoś za nic.
Nie zapominajmy o opiece zdrowotnej. Jeśli przejdzie, dojdzie 6% dodatkowego podatku, a więc najwięcej zarabiający będą płacić 45% podatku. NIKT nie powinien tyle płacić rządowi.
Dla kontrastu, 40% najmniej zarabiających podatników nie płaci w ogóle podatku od dochodu. Faktycznie otrzymują oni dodatkowe kredyty. Te kredyty (jako część pakietu stymulującego) zostaną zwiększone dla tych, co nie płacą.
Jest to niebezpieczna sytuacja, w której większość wyborców może otrzymać usługi i benefity od rządu za darmo, gdyż nie mają oni powodu do ograniczenia wzrostu rządu.
Jednak ten „wzrost rządu” ma swoją granicę i ewentualnie zatrzyma się, a wtedy 95% Amerykanów, którzy czują się bezpiecznie, zobaczą, że są następnym celem.
Minister Skarbu Timothy Geithner powiedział: „Biały Dom nie jest przygotowany do wykluczenia podwyżki podatków, żeby obniżyć federalny deficit. Propozycja opieki zdrowotnej Obamy potrzebuje pieniędzy. Jeśli chcemy, żeby ekonomia rozwijała się w przyszłości, ludzie muszą rozumieć, że musimy zmniejszyć deficyt. I to będzie trudne, ciężkie dla nas wszystkich. A droga do tego prowadzi przez reformę opieki zdrowotnej. Nie wiemy jeszcze, co należy przedsięwziąć.”
Jest to absolutnie śmieszne! Chcą podnieść podatki wszystkich, poniewać wydali tak wiele pieniędzy, żeby wyciągnąć Amerykę z recesji, a w czasie ostatniej recesji obniżenie podatków załatwiło sprawę. Tak więc Amerykanie nie tylko pozostawią przyszłym generacją olbrzymi dług, ale będą to robić, płacąc wyższe podatki.
Amerykanie widzą efekty „hope and change”Obamy. Obama przekształca Amerykę w kraj, którego wielu z nas nie rozpoznaje. Może, gdy plany Obamy zaczną uderzać po kieszeni WSZYSTKICH, zaczną oni zwracać uwagę. A do tego czasu będą stać z boku i pozwalać ‘innym’ płacić.
8/04/2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz