10/29/2009

Hamas gości pedofilów

W Gazie odbyła się wielka uroczystość.


Hamas sponsorował masowy ślub 450 par. Większość panów młodych była w wieku dwudziestu paru lat, większość panien młodych była w wieku poniżej dziesięciu lat.

Wśród muzułmańskich dygnitarzy był Mahmud Zahar, przywódca Hamasu.

„Mówimy światu i Ameryce, że nie możecie odbierać nam prawa do radości i szczęścia”, powiedział Zahar panom młodym, którzy byli ubrani w identyczne czarne garnitury i sprowadzeni z pobliskiego obozu uchodźców, Jabalii.

Każdy pan młody otrzymał od Hamasu jako prezent 500 dolarów.

Dziewczęta, ubrane w białe sukienki i wymalowane, otrzymały ślubne bukiety.


„Prezentujemy ten ślub jako dar dla naszych ludzi, którzy twardo stawiali opór wojnie”, powiedział w swoim przemówieniu lokalny bojówkarz Hamasu, Ibrahim Salaf.


Zdjęcia ślubne mówią same za siebie.






Międzynarodowe Cetrum Badawcze Kobiet ocenia, że obecnie na świecie żyje 51 milionów dziecięcych żon w prawie wszystkich muzułmańskich krajach.


29% tych dzieci jest regularnie bitych i molestowanych przez swoich mężów w Egipcie, 26% jest podobnie traktowanych w Jordanii.

Każdego roku operacji obrzezania dokonuje się na 3 milionach dziewcząt.

Islamska praktyka pedofilii datuje się od proroka Mahometa, który, po śmierci pierwszej żony w 619 roku, miał 11 żon i wiele konkubin. Odwiedział swoje kobiety podczas ich menstruacji. Jego możliwości seksualne wydawały się nieograniczone. Jego żony i kochanki, zgodnie z islamskim prawem, służyły do zospokojenia jego seksualnych potrzeb o każdej porze dnia i nocy i prorok miał prawo cieszyć się nimi „od czubka głowy do spodu ich stóp”.

Może to nie jest szokujące, z wyjątkiem przypadku Aishy, ulubionej żony Mahometa. Aisha była córką Abu Bakra, najbliższego przyjaciela proroka i najbardziej oddanego naśladowcy. Gdy Mahomet zobaczył Aishę, natychmiast zaczął fantazjować o seksie z nią. Problem polegał na tym, że Aisha miała wtedy cztery lub pięć lat, a Mahomet – 50.

Jednak prorok nie tracił czasu, żeby urzeczywistnić swoją fantazję. Gdy Aisha skończyła sześć lat, Mahomet poprosił Abu Bakra o rękę córki. Abu Bakr uważał, że taki związej jest niewłaściwy – nie dlatego, że Aisha była zaledwie dzieckiem, ale dlatego, że uważał siebie za brata Mahometa. Prorok szybko rozwiał jego wątpliwości, mówiąc, że w oczach Allacha ten związek jest doskonały. Abu Bakr zgodził się i Mahomet zabrał małą dziewczynkę jako swoją nową żonę.

Gdy się pobrali, Mahomet, w swojej łaskawości, pozwolił, żeby Aisha zabrała swoje zabawki do ich nowego namiotu. Małżeństwo zostało skonsumowane, gdy Aisha skończyła 9 lat, a prorok – 53. Trzyletni okres oczekiwania nie był spowodowany wiekiem dziewczynki, ale faktem, że Aisha była chora i straciła włosy.

Pedofilia była nie tylko praktykowana przez Mahometa, ale sankcjonowana też przez Koran. W dyskusji o okresie wyczekiwania, żeby określić, czy żona jest w ciąży przed rozwodem, święty tekst mówi „Jeśli masz wątpliwości dotyczące tych twoich żon, które nie mają menstruacji, wiedz, że okres wyczekiwania powinien wynosić trzy miesiące. To samo dotyczy tych, które jeszcze nie miesiączkowały”. ci, którozy uważają, że nowocześni muzułmanie zarzucili tę naukę, powinni przyjrzeć się powyższym zdjęciom i zapoznać się ze słowami Ayatollaha Chomeiniego, najsłynniejszego islamskiego kleryka XX wieku:

Mężczyzna może mieć seksualną przyjemność z dzieckiem tak małym, jak niemowlę. Jednak nie powinien penetrować, sodomia jest dozwolona. Jeśli mężczyzna penetruje i uszkadza dziecko, powinien być odpowiedzialny za jej utrzymanie do końca życia. Ale ta dziewczynka, jednak, nie zalicza się do jednej z jego czterech stałych żon. Mężczyzna nie będzie miał prawa poślubić siostry dziewczynki... Lepiej jest dla dziewczynki wyjść za mąż w okresie, gdy zaczyna menstruację w domu męża, a nie w domu ojca. Każdy ojciec poślubiający swoją tak młodą córkę będzie miał stałe miejsce w niebie.

10/09/2009

Dokładnie, DLACZEGO Obama zasługuje na Nagrodę Nobla?

Przyznaj prezydentowi Obamie tyle: Przyszedł do biura obiecując zmianę klimatu, a, zgodnie z komisją, która przyznaje corocznie Pokojową Nagrodę Nobla, osiągnął to po dziewięciu krótkich miesięcach.
Barack Obama, oczywiście, nie obniżył globalnej temperatury, emisji dwutlenku węgla i wzrastającego poziomu morza. Norweski Komitet Nobla wierzy, że Pan Obama zasługuje na to wyróżnienie, ponieważ dał światu "nadzieję na lepszą przyszłość". Wynika to z jego "wizji i pracy na rzecz świata bez broni jądrowej" i jego "nadzwyczajnych wysiłków zmierzających do wzmocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami".

Komitet entuzjastycznie podkreślił zapewnienie Obamy, że "wielostronna dyplomacja odzyskała centralną pozycję, z naciskiem na rolę, jaką mogą odegrać ONZ i inne międzynarodowe instytucje". I, dzięki prezydentowi, "dialog i negocjacje są preferowane jako narzędzia rozwiązywania nawet najtrudniejszych międzynarodowych konfliktów".

W skrócie, komitet uznał, że prezydent "stworzył nowy klimat w polityce międzynarodowej". Za to osiągnięcie właśnie zarobił $1,4 miliony. (Na szczęście dla Pana Obamy, nagroda jest podana w szwedzkich koronach, w walucie, która może lepiej zachowywać swoją wartość niż jego własna do czasu wręczenia nagrody w grudniu.)

Niestety, te pochwały ignorują rzeczywistość. Prezydent Obama nie zmienił atmosferycznych warunków planety, jak również nie ma nic do pokazania, jeśli chodzi o zmianę klimatu w innych dziedzinach. Na przykład, żadne z światowych mocarstw jądrowych - ani jedno - nie przyrzekło pójść w jego ślady w rozbrajaniu swoich narodów. Nie trzeba dodawać, że mamy państwa takie jak Północna Korea i Iran, których nuklearne ambicje są najbardziej niepokojące.

Twierdzenie, że "dialog i negocjacje" są teraz "preferowane jako narzędzia rozwiązywania nawet najtrudniejszych międzynarodowych konfliktów" nie jest tym samym, co powiedzienie, że te narzędzia właściwie rozwiązały jakieś międzynarodowe konflikty, nie mówiąc o tych najtrudniejszych. I nie jest możliwe przyznanie, że do tej pory Pan Obama używał tych narzędzi szczególnie skutecznie.

Być może najbardziej znaczące z uzasadnień oferowanych przez Komitet przyznania Pokojowej Nagrody Nobla człowiekowi, którego osiągnięcia są głównie oratoryjne, a nie merytoryczne, jest twierdzenie, że "Jego dyplomacja opiera się na koncepcji, że ci, którzy dowodzą światem, muszą to robić w oparciu o wartości i postawy, które są podzielane przez większość ludności świata".

Dyplomacja prezydenta Obamy może być dostosowana do wartości i postaw większości rządów na świecie, większości składającej się z represyjnych reżimów, która widzi dyplomację jako sposób uprawomocnienia i utrwalenia swojej władzy, a nie jako sposób rozwoju dobrobytu ludności. Takie dostosowanie jest skazą na reputacji Ameryki. Pomija interes kraju i tych ludzi na całym świecie (z pewnością większość światowej populacji), którzy dążą do wolności.

Komitet podsumował eteryczny (żeby nie powiedzieć surrealistyczny) charakter uzasadnienia przyznania nagrody, oświadczając "Od 108 lat, Norweski Komitet Nobla stara się pobudzić dokładnie tę międzynarodową politykę i te postawy, których światowym rzecznikiem jest obecnie Obama. Komitet popiera apel Obamy, że 'teraz jest czas, abyśmy wszyscy brali udział w odpowiedzialności za globalną odpowiedź na globalne wyzwania'".Innymi słowy, Komitet naprawdę lubi Baracka Obamę i jego opinie. Nieważne, że nie ma tu więcej perspektyw zachowania pokoju niż w przeszłości, nie mówiąc już, że Pan Obama dotychczas dowiódł czegoś innego.

Prawdziwym uzasadnieniem tego przedsięwzięcia jest kolejny wysiłek ludzi w Oslo, żeby pokazać, jak naprawdę nie lubią George'a W. Busha. Najpierw ukarano go przyznaniem Pokojowej Nagrody w 2002 Jimmy'emu Carterowi, a następnie za "globalne ocieplenie" - Alowi Gore'owi w 2007.

Jeśli, wbrew wszystkiemu, prezydent Obama rzeczywiście zapewni prawdziwy pokój w naszych czasach, na pewno zasługuje na międzynarodowe uznanie i podziękowania od nas wszystkich. Ale do tego czasu ani Komitet Nobla, ani wielu w prasie niech nie wprowadzają nas w błąd, że faktycznie zasłużył na Pokojową Nagrodę Nobla.

Rozmowy w tłoku-Donald Tusk,Barack Obama,Kasia Cichopek, cz. I i II

Wyborcy Obamy! Zobaczcie, jak jest widziany w Polsce Wasz idol, który okrada Was z ciężko zarobionych pieniędzy.




10/01/2009

Zgadnij, kto teraz jest wyrzucony z choinki Kapitolu!

US Forest Service zabronił używania imienia Jezus na dekoracjach przygotowywanych przez dzieci w Arizonie, które będą użyte na choince bożenarodzeniowej w Kapitolu i firmy prawnicze walczą z tą cenzurą.


Usunięcie Bożego Narodzenia z bożenarodzeniowej choinki jest absurdem. Chrześcijanie nie powinni być dyskryminowani z powodu wyrażania swojej religijnej wiary.

Pierwsza Poprawka nie pozwala rządowi na wyłączenie ornamentów dzieci z dekoracji choinki na Kapitolu z powodu wyrażania religijnych poglądów.

Jednym z kryteriów jest: "Ornamenty nie mogą ukazywać religijnych i politycznych tematów. Podziel się swoją interpretacją naszego tematu 'Prezent od Arizony', począwszy od Wielkiego Kanionu".

Ale matka dziecka, które chciało przekazać ornamenty z tematyką świąteczną taką, jak "Happy Birthday, Jesus", "Merry Christmas" i obrazem szopki zaniepokoiła się.

Dziecko pragnie przekazać wiadomość o Arizonie ze swojej religijnej perspektywy poprzez ozdoby choinkowe. Wyrażanie przekonań religijnych jest chronione Pierwszą Poprawką do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Religię wyraża się poprzez mowę i jest to tak samo chronione jak mowy na inne tematy.

Sąd Najwyższy wielokrotnie występował przeciwko dyskryminacji, niezależnie od tego, gdzie występowała. Jaskrawym przykładem dyskryminacji jest, gdy rząd atakuje nie temat, ale wypowiadane poglądy.

Gdy rząd wyklucza mowę z forum z powodu jej perspektyw, prowadzi to do dyskryminacji punktu widzenia. Przedstawiciele rządu otworzyli forum ze szczególnym temat - temat Arizona - ale wyłączyli i zabronili tematy o poglądach religijnych, czy te dzieci mogą dostarczyć ornamenty ukazujące ich poglądy religijne.

W tym roku choinką będzie błękitny świerk o wysokości 85 stóp. Zawieszonych zostanie 4 tysiące ornamentów, a jeden tysiąc będzie zaprezentowany w innych miejscach.